Jakiś czas temu przybyły mi w domu dwa pomieszczenia, a właściwie trzy. Dla kogoś, kto cały czas borykał się z brakiem miejsca, dwa dodatkowe pokoje plus łazienka to po prostu pełnia szczęścia. No tak, pełnia szczęścia, ale i kłopot, bo te pokoje trzeba nie dość, że wyremontować, to jeszcze urządzić, a kasy brak. Co tu dużo gadać, trzeba było wykazać się kreatywnością, zakasać rękawy i zabrać się do roboty - i jeszcze wciągnąć w to wszystko mojego M, który myślał sobie, że właśnie rozpoczął spokojną i leniwą emeryturkę. Ale nie ze mną te numery.
Na razie wyremontowaliśmy jeden pokój. Ściany zostały pomalowane na biało, a tylko jedna na kolorowo. Stare tapczaniki dostały kapy, które uszyłam sama. Powiem Wam, że okropnie się namęczyłam, bo mistrzem krawiectwa to ja nie jestem. Ze złości prawie wybiłam okno nożyczkami. Materiał, z którego zrobiłam kapy i poduszki jeszcze niedawno był zasłonami, które wisiały u mojej przyjaciółki.
Stara szafka nocna została wyczyszczona, naprawiona i pomalowana farbą kredową. Lampa, która przez kilkanaście lat leżakowała w piwnicy, też została odnowiona i pomalowana tą samą farbą, co jedna ze ścian. Abażur kupiłam za parę groszy i ozdobiłam kropkami wyciętymi ze srebrnego papieru brokatowego.
Nawet lekko podniszczony fotelik wiklinowy został odnowiony, pomalowany i dostał nowe, miękkie siedzisko. Napis na ścianie też pomalowałam farbą kredową i ozdobiłam brokatowymi gwiazdkami.
Jedyna nowa rzecz, którą kupiliśmy to niewielka komoda. Zwykłe uchwyty zamieniłam na takie bardziej ozdobne. Oczywiście je też pomalowałam farbą kredową i pociągnęłam srebrną patyną.
Nawet zwykłe świeczki ozdobiłam dodając im trochę blichtru.
Powiem Wam, że napracowałam się okropnie, ale jestem z siebie dumna, bo nie dość, że udało mi się zmienić totalną rupieciarnię w całkiem niezły pokoik, to jeszcze koszt tej przemiany był śmiesznie mały.
Nasi krewni i przyjaciele, którzy nas odwiedzają, nareszcie będą mieli gdzie przenocować.
Już kombinuję, co tu zrobić w drugim pokoju. Mój M zaczyna mieć problemy ze snem ze strachu, ale da radę, ostatecznie ma go tylko wymalować. A potem urządzę pokój dla siebie, w którym swoje miejsce znajdą wszystkie moje przydasie i wielkie biurko do pracy.
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam.
Dziękuję wszystkim za odwiedziny, a szczególnie tym, którzy pozostawiają tyle miłych słów pod moim postami.
Pozdrawiam serdecznie
Jola
Dziękuję wszystkim za odwiedziny, a szczególnie tym, którzy pozostawiają tyle miłych słów pod moim postami.
Pozdrawiam serdecznie
Jola
Pięknie!
OdpowiedzUsuńJa z kolei musiałam na gwałt likwidować swój pokój do pracy (moja Mama złamała w Święta nogę i będzie u nas przez jakiś czas), co mi pokazało ile mam przydasi różnorakich... Strasznie się to mnoży :)
Pomysłowość i pracowitość Twoja zasługuję na brawa :-). Wspaniały pokoik. Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńAleż pięknie wyszedł pokoik:) Cudny kolor!!!
OdpowiedzUsuńOby z następnym też tak dobrze poszło :)
Oglądałam tą metamorfozę we wcześniejszych postach. Przeszłaś samą siebie- cudownie;) Perfekcyjna Pani domu. Lato się zbliża, pokoik dla letników gotowy :) Bardzo mi się podoba Twój kawałek podłogi :)
OdpowiedzUsuńSUPER!!! Fajne kolorki!!!!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wygląda :) Masz talent do przeróbek :) Pięknie się prezentuje pokoik :)
OdpowiedzUsuńJolu, napisz proszę jaka to farba ta miętowa, co masz na ścianie :) Jest cudowna :)
Piękne, stonowane wnętrze :) Możesz być naprawdę dumna, wyszło prosto, elegancko i przytulnie :)
OdpowiedzUsuńJola fantastyczna metamorfoza 😍
OdpowiedzUsuńZdolniacha, no i gratulacje 🎆 ze to wszystko Twoje dzieło
Jak się komu uda zrobić coś fajnego własnym sposobem to mnie bardzo cieszy.
OdpowiedzUsuńA Tobie odnowa tego pokoju wyszła koncertowo.
Gratuluję:).
Efekt piękny! Tkanina zasłonowa to bardzo wielofunkcyjny materiał ;)
OdpowiedzUsuńrewelacyjny! a Twój wkład i wysiłek opłacał się na pewno, bo piękne miejsce powstało, no i jaka na dodatek satysfakcja!!! pozdrawiam pełna podziwu:)
OdpowiedzUsuńPiękny pokoik. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńJola jesteś mistrzynią. Pokój wygląda rewelacyjnie, a do tego tyle rzeczy zrobiłaś w nim sama :).
OdpowiedzUsuńPięknie, stylowo, pomysłowo i praktycznie! :)
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza :) czasem niewiele trzeba żeby było pięknie :)
OdpowiedzUsuńPokoik jak marzenie! Bardzo podoba mi się kolorystyka i te dodatki! Super Jolu!
OdpowiedzUsuńWyszło pięknie;) Szkoda, że ja nie mam gustu dekoratorskiego. A Ty wyczarowałaś świetne wnętrze. Warto było się napracować;)
OdpowiedzUsuńWspaniały pokoik i podziwiam ile włożyłaś tutaj pracy. Pozdrawiam 😊
OdpowiedzUsuńPiękny! Podziwiam za szycie kap i podratowanie mebelków. Wszyscy pięknie współgra i cieszy oko.
OdpowiedzUsuńWspaniały pokój. Goście będą mieli cudne sny w nim bo jest delikatny, stonowany a zarazem elegancki. Nie pomyślałabym że z zasłon idzie takie rewelacyjne kapy zrobić-pięknie Ci wyszły. Kolejny pokój będzie również cudowny skoro ten na pierwszy raz tak wspaniale się prezentuje. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie wyszło,widać dużo włożonej pracy,tez robiłam dużą kapę z zasłon.
OdpowiedzUsuńJak pięknie, wygląda tak elegancko,masz zdolności. A tego pokoiku "dla siebie" to aż Ci można pozazdrościć. Koniecznie sie pochwal jak już będzie gotowy :)
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza Jolu.Wszystko wspaniale dobrane.Gratuluję!
OdpowiedzUsuńWyszło to wspaniale, jakie piękne kolory dobrałaś! :) Cudnie! :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń