Dzisiaj znowu haft. Tym razem saksofon. Nie mogę się oderwać od tego cyklu, ale niestety został mi już tylko jeden obrazek z tej serii, i będzie koniec. Powiem Wam, że chociaż backstiche dały mi ostro do wiwatu, to uwielbiam ten moment, kiedy zaczynam je wyszywać i z każdą linią pojawia się coraz więcej szczegółów, a całość zaczyna wyglądać jak obrazek namalowany akwarelą. Bez tych wszystkich kresek są na płótnie tylko blade plamy koloru.
Dziękuję za wizytę i pozostawiony komentarz ♥♥♥
Pozdrawiam serdecznie
Jola
Kolejne cudeńko! Bardzo efektowne są te wzory, a Twoje wykonanie jak zawsze precyzyjne 🤩 Pozdrawiam serdecznie 😀
OdpowiedzUsuńJest naprawdę niesamowity!
OdpowiedzUsuńPiękny haft, ślicznie Ci idzie. Piórko z poprzedniego posta też jest urocze!
OdpowiedzUsuńCudowny saksofon!
OdpowiedzUsuńwow, zachwycający haft, mistrzostwo po prostu:)
OdpowiedzUsuńNiesamowity obrazek! Podziwiam kunszt :)
OdpowiedzUsuńCzegoś tak pięknego jak ten cykl haftów dawno nie widziałam. To malowanie nitką jest rewelacyjne. Nie wiem czy wyszło by lepiej gdyby narzędziem zamiast igły był pędzel a zamiast nici użyto by farb .Pięknie naprawdę pięknie. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńCoś pięknego! Naprawdę bardzo oryginalny i wyjątkowy haft! Wcale się nie dziwię, że tak Ci przypadł do serca , ale te backstitche naprawdę mogą przerażać😊 ale wyszło zjawiskowo .
OdpowiedzUsuńCo za cudo!!!
OdpowiedzUsuń